W pobliżu mojej miejscowości jest
budowana droga ekspresowa – pisze pan Aleksander.
– Na czas wykonywania prac wstrzymany został ruch
pieszych i samochodów. Wcześniej
mieszkańców wsi dzieliła niewielka
odległość do przystanku i drogi
prowadzącej do miasta, dziś trzeba pokonywać
aż 9 kilometrów. Starsi, schorowani ludzie,
nieposiadający aut, nie mają możliwości,
aby dostać się do szpitala. My musimy odwozić
dzieci do szkoły, a przedsiębiorstwa upadają,
bo dostawcy nie chcą jeździć po lokalnych,
dziurawych drogach. Taki stan ma trwać kilka
miesięcy. Inwestor powinien przecież
znaleźć alternatywne rozwiązanie. Czy jako
mieszkańcy możemy się przeciwstawić
ograniczaniu naszych praw – pyta czytelnik
Więcej w serwisie prawo.gazetaprawna.pl »